Kategorie
blog

Jak rozpoznać fake-news? 4 Skuteczne wskazówki

Fake-newsy stały się wszechobecne. Walka z nimi nie jest równa. Fałszywe informacje żerują na naszych słabościach. Pierwszy skuteczny krok, żeby rozpoznać fake-news to przyznanie się do swojej omylności. Co jednak dalej? Przecież nie można non stop wątpić w otaczającą nas rzeczywistość! Jest zestaw metod, które pozwalają nam zwiększyć prawdopodobieństwo czy informacja na którą trafiliśmy to prawda, czy fałsz. 

Fake news – co to?

Fake-news to kłamstwo, fałsz, wprowadzająca w błąd informacja, pomyłka. Może być celową manipulacją. Albo przypadkową omyłką. Zaplanowany czy nie fake-news może być groźny, niebezpieczny i szkodliwy. Szerzy dezinformację. Tworzy polaryzację, a podzielonym społeczeństwem łatwiej rządzić.

Jak zmieniają nas fake-newsy? 

Jesteśmy wystawieni na informacje 24 godziny na dobę. Siedem dni w tygodniu. Podłączeni do sieci. Wpatrzeni w telewizor, smartfona, tablet. Cokolwiek, co łączy się z WiFi. Chyba rozsądnie przyjąć, że nie da się utrzymać reżimu aktywnego skanowania każdej informacji na którą trafiamy. Czy będzie nadużyciem, gdy przyjmiemy, że już jesteśmy skażeni błędnymi informacjami? Przypuszczam, że nie. 

Fake-newsy wpływają na nasze heurystyki. To w jaki sposób poznajemy świat, co o nim sądzimy. Zwykle wzmacniają nasze przekonania, poglądy, wartości. Nieumyślnie wpływają na nasze okno dyskursu (inaczej Okno Overtona). Coś, co kiedyś uznawaliśmy za neutralne, jest dziś nieakceptowalne. I przeciwnie. 

(źródło: https://vena.lublin.pl/kij-ci-w-okno-okno-overtona-rzecz-o-niedostrzegalnym-zaszczepianiu-idei/)

Internet dał nam wiele nowych możliwości. W tym rosnącym potencjale niestety znalazło się też miejsce na destabilizowanie naszej rzeczywistości. Fake-newsy wzbudzają emocje. A to, co wzbudza emocje, chętniej udostępniamy w mediach społecznościowych. 

I tu pozwolę sobie na osobistą obserwację – zauważam, jak wszystko staje się polityczne. Nacechowane silnym ładunkiem emocjonalnym. Nie ma już miejsca na dyskusję. Rozwagę zastępuje rozwałka. Nie mówimy już, że kogoś poprawiliśmy, czy wyjaśniliśmy między sobą nieporozumienie. Nieee. Ktoś został zaorany. Zmiażdżony. I tak dalej.

Koniec subiektywnej uwagi. Rzeczy w tym – jak chciałem wskazać – fakenewsy nas zmieniają. I nie mamy wystarczająco sił (oraz czasu), aby z nimi walczyć. Nasze możliwości poznawcze są ograniczone niczym procesor w komputerze. A przecież mamy wiele innych zmartwień. Choć jak ktoś kiedyś zauważył – wolelibyśmy być nieszczęśliwi niż tkwić w niepewności. I dlatego tak łatwo przyklejamy się do pewnych heurystyk. 

Czy jesteśmy zupełnie bezbronni? Nie! Mam kilka wskazówek, które pozwolą nam rozpoznać fake-newsy.

Włączmy myślenie krytyczne

Żeby myśleć krytycznie, musimy najpierw rozpoznać, czy nie jesteśmy do danej informacji uprzedzeni. Innymi słowy, zwróćmy uwagę na swoje myśli i uczucia. Zaczerpnijmy ze starożytnej maksymy wyrytej na frontonie świątyni Apollina w Delfach – “poznaj samego siebie” (gr. γνῶθι σεαυτόν).

Jak ułatwić sobie ten punkt? Tu z pomocą może przyjść anegdota, którą znalazłem w książce “Prawy Umysł. Dlaczego dobrych ludzi dzieli religia i polityka?” J. Haidta. Autor przeprowadził drobny test na swoim 3-letnim synku Maksie:

“Pewnego wieczoru powiedziałem:

  • Maks, musisz teraz zjeść lody.
  • Ale ja nie chcę!

Cztery sekundy później:

  • Maks, możesz zjeść lody, jeśli chcesz.
  • Chcę!”

Psycholog społeczny Tom Gilovich sformułował prostą regułę do takich sytuacji: Kiedy chcemy w coś uwierzyć, zadajemy sobie pytanie: “czy mogę w to uwierzyć?”. A następnie szukamy dowodów potwierdzających słuszność tego przekonania. Kiedy natomiast nie chcemy w coś uwierzyć, zadajemy sobie pytanie: “czy muszę w to uwierzyć?”. Po czym szukamy informacji sprzecznych z niechcianym przekonaniem.

Należy zwrócić uwagę, kiedy w coś chcemy uwierzyć (wtedy łatwiej przychodzi nam akceptacja informacji), a kiedy musimy (wtedy informacja zwykle jest odrzucona). Znając ten automatyzm myślenia, możemy się przed nim uchronić! 

Sceptycyzm i autokrytyka

Poznanie swoich ograniczeń to dopiero rozgrzewka w krytycznej analizie. Musimy teraz zawiesić swoje przekonania i przyjąć, że możemy się mylić. W końcu każdy z nas ma jakieś przekonania, światopogląd – ale rozpoznawanie fake-newsów wymaga od nas sceptycyzmu także wobec naszych przed-sądów.

[przed-sąd to np. sytuacja, gdy pierwsze wrażenie jakie zrobiła na nas nowo poznana osoba, staje się dla nas wyznacznikiem jej osobowości. Przykładowo skoro ta osoba nam się podoba, to musi być dobra, miła i uprzejma.]

Wstępna analiza informacji

Sprawdzając informacje, przyda się przefiltrować je pod względem czterech następujących pytań:

  • Czy znamy organizację, która rozpowszechniła daną informację?
  • Czy informacja wydaje się nam wiarygodna?
  • Czy informacja napisana jest w stylu, którego oczekujemy od profesjonalnego źródła?
  • Czy ta publikacja jest motywowana politycznie?

(pytania za: https://www.climatechangecommunication.org/wp-content/uploads/2021/12/ConspiracyTheoryHandbook_Polish.pdf)

[Podobny filtr informacji stosował już Sokrates. Znana jest anegdota w której to uczeń chciał podzielić się plotką z filozofem na temat jego przyjaciela. Ten jednak zanim miałby ją usłyszeć, zastosował filtr z trzech pytań: “Czy uczeń jest pewien, że informacja jest prawdziwa?”, “Czy to, co zamierza powiedzieć, jest dobre czy złe?” oraz “Czy ta informacja w ogóle jest pomocna?”.]

Zaawansowana analiza informacji

Na tym etapie poszukujemy, gdzie jeszcze występuje dana informacja. Sprawdzamy, czy nie ma błędów logicznych, luk w rozumowaniu. Jest to zaawansowana analiza, ponieważ często będzie wymagała od nas zdobycia dodatkowej (często specjalistycznej) wiedzy. Jej samodzielne wykonanie będzie niestety zwykle wykraczało poza nasze możliwości.

Jak rozpoznać fake-newsy: czy jest droga na skróty?

Krytyczne myślenie powinno nam stale towarzyszyć, nie tylko w internecie, ale i świecie realnym. Prawda jest jednak taka, że utrzymanie takiego stanu umysłu jest męczące i w końcu i tak wygrywają automatyczne heurystyki, które służą nam w codziennym życiu. 

Dlatego z pomocą przychodzą nam instytucje fact-checkingowe, które profesjonalnie zajmują się sprawdzaniem, czy dana publikacja jest fake-newsem. Moją ulubioną – która nie zawiodła mnie jeszcze ani razu – jest Stowarzyszenie Demagog.

Jak zgłosić fake-newsa?

Jeżeli informacja, którą czytamy, jest podejrzana, możemy samodzielnie sprawdzić jej wiarygodność za pomocą powyższych porad. Warto jednak też ostrzec innych przed potencjalną manipulacją lub dezinformacją. 

Potencjalny fake-news na Facebooku możemy zgłosić, klikając w menu postu (górny prawy róg) i wybrać opcję “Zgłoś post”. Następnie wybieramy “Fałszywa informacja”.

Jeśli spotkaliśmy się z fake-newsem na innym serwisie, to możemy skorzystać z dostępnych formularzy na stronach instytucji fact-checkingowych:

Fałszywe opinie w internecie

Agencje reklamowe dobrze wiedzą, że konsumenci przed zakupem produktu (lub skorzystaniem z usługi) sprawdzają opinie i recenzje w internecie. Niestety wiele z nich jest sponsorowanych, kupionych lub pochodzących z fałszywych kont.

Na ten poważny problem zwrócił już jakiś czas temu UOKiK. Powstał na ten temat nawet raport. Wynika z niego, że większość z nas wie o fałszowaniu opinii w internecie. Niestety już znacznie mniej osób wie jak zweryfikować wiarygodność recenzji lub opinii.

(źródło: UOKiK)

Jak widać konsumenci, którzy weryfikują opinie w internecie, sięgają po mniej lub bardziej skuteczne metody. Np. czy można zaufać ocenie znanej osoby na temat produktu? W końcu wielu z influencerów otrzymuje korzyści z kryptoreklamy. To raczej mało skuteczny środek na rozpoznanie fałszywej opinii. Z kolei poszukiwanie opinii na różnych stronach to dobry pomysł, ale nie redukuje możliwości, że agencja reklamowa zostawiła swoje fałszywe opinie z fejk kont na każdej z nich. 

Chcesz zweryfikować opinie w internecie? Mam dla Ciebie kilka dodatkowych wskazówek:

  • sprawdź, czy obrazek w komentarzu pochodzi ze sklepów z fotografiami. Opinia wydaje się bardziej prawdziwa, gdy na zdjęciu widzimy jakąś uśmiechniętą panią. Obrazek możesz sprawdzić np. w Tineye.com;
  • zwróć uwagę na datę i godzinę publikacji komentarza (niestety nie wszędzie jest to możliwe) – jeśli jest pełno opinii dodawanych tylko w robocze dni tygodnia i w godzinach pracy (powiedzmy 7:00-17:00), to jest duże prawdopodobieństwo, że większość pochodzi od osób zatrudnionych przez agencje reklamowe;
  • skorzystaj ze skróty ctrl + f i sprawdź, czy na stronie pojawiają się dokładnie takie same sformułowania – czasem uda nam się znaleźć dwa takie same komentarze, ale dodane niby przez inne osoby 😉

Sprawdź też mój Ranking Podcastów Naukowych!